Przedstawiciele prywatnych klinik domagają się od rządu wsparcia finansowego w wysokości prawie miliarda dolarów, żeby móc podnieść płace pielęgniarkom. Wbrew dosyć powszechnie panującemu przekonaniu we Francji pielęgniarki pracujące w sektorze prywatnym zarabiają średnio aż o 20 procent mniej niż w szpitalach publicznych. Dyrektorzy klinik twierdzą, że bez pomocy władz nie mogą podwyższyć zarobków np. salowym, bo ich na to nie stać. Zapewniają, że dochody prywatnych placówek medycznych są zbyt niskie. A jak nie podniosą płac pielęgniarkom to obawiają się, że te ostatnie, których już w tej chwili brakuje zaczną masowo odchodzić do szpitali publicznych, bo w związku ze skróceniem tygodniowego czasu pracy do 35 godzin czeka tam na nie aż 45 tysięcy nowych etatów. Francuski rząd zapowiedział, że jutro rozpocznie negocjacje w tej sprawie. Minister zdrowia zauważył jednak, że w przeciwieństwie do pielęgniarek, lekarze zarabiają więcej w sektorze prywatnym, niż w szpitalach publicznych. Być może więc kliniki powinny od nowa przemyśleć całą politykę płacową.