Do incydentów doszło w czterech miejscowościach na obrzeżach stolicy, przed pięcioma szkołami średnimi. Od rana było tam niespokojnie do tego stopnia, że prefektura zdecydowała się na rozlokowanie policji wokół budynków szkolnych. Nie odstraszyło to młodych napastników, którzy podpalali kosze ze śmieciami i obrzucali funkcjonariuszy sił porządkowych kamieniami. Władze są zdania, że znaczna część spośród agresywnie zachowującej się młodzieży to osoby szukające okazji do bijatyki. Użyto gazów łzawiących. Kilku młodym ludziom musieli udzielić pomocy strażacy. Policjantom bardzo trudno było odróżnić atakujących od licealistów, którzy usiłowali dostać się do środka szkoły, żeby się uczyć. W innym miejscu podpalono zaparkowany w pobliżu szkoły samochód. Według władz, straty w wyniku zamieszek przed dwoma dniami przed liceum w Levallois-Perret pod Paryżem można oszacować na 150 tysięcy euro.