Śledztwo dotyczy fałszerstwa i publikowania nieprawdziwych informacji przez Mediapart. W sobotę portal informował, że w 2006 roku reżim libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego zgodził się finansować rok później kampanię prezydencką Sarkozy'ego na kwotę 50 milionów euro. Portal opublikował mający to potwierdzać dokument podpisany przez ówczesnego szefa wywiadu Libii Musę Kusę. Według portalu, notatkę otrzymał szef libijskiego funduszu inwestycji afrykańskich Baszir Saleh. Sam Musa Kusa, który od 2009 roku był ministrem spraw zagranicznych Libii, a w marcu ubiegłego roku, w trakcie powstania przeciwko Kadafiemu, zbiegł do Londynu, powiedział agencji AFP, że dokument jest sfałszowany. - To jasne, że to wszystko jest bezpodstawne - zaznaczył Kusa, który mieszka w Dausze. Także Saleh wyraził przez swojego adwokata "zastrzeżenia dotyczące autentyczności notki opublikowanej przez Mediapart". Przekazał też, że "nigdy nie był adresatem takiego dokumentu". W niedzielę odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich we Francji, w której walczący o reelekcję Sarkozy zmierzy się z wyprzedzającym go w sondażach socjalistą Francois Hollande'em. W poniedziałek Hollande oświadczył, że zajęcie się sprawą informacji portalu należy do wymiaru sprawiedliwości. Zaprzeczył jednocześnie wszelkim powiązaniom z portalem Mediapart, o którym premier Francois Fillon powiedział, że jest "finansowany przez bogatych przyjaciół" Hollande'a.