Przyjęcie urodzinowe odbywało się w podziemnej sali baru "Au Cuba Libre", w centrum miasta.Według wstępnych ustaleń śledztwa, ogień został zaprószony przypadkowo przez osobę, która potknęła się i spadła ze schodów, niosąc tort z zapalonymi świeczkami. Ogień momentalnie rozprzestrzenił się na ściany i pokryty materiałem wygłuszającym sufit, z którego zaczęła wydzielać się trująca substancja. Ogień odciął drogę ucieczki.Śledztwo ma między innymi odpowiedzieć na pytanie, czy materiały użyte do wykończenia wnętrza klubu spełniały normy bezpieczeństwa.Wyrazy współczucia poszkodowanym i ich rodzinom przekazał na Twitterze premier Francji Manuel Valls. Przed barem ludzie składają bukiety kwiatów i pojedyncze róże. Zapalają świece. Był to najtragiczniejszy w skutkach pożar we Francji od 2005 roku.