W niektórych miejscowościach wciąż nie ma prądu i nie działają linie telefoniczne. Ludzie są zrozpaczeni, tym, co zastali po powrocie do domów. - Nie mogę zrozumieć, co się stało. Zadłużyłem się, żeby wybudować dom dla mojej rodziny i teraz nie mam już niczego - mówi mieszkaniec jednej z zalanych miejscowości. Jego sąsiedzi są w podobnej sytuacji. Mówią, że stracili prawie wszystko: meble, sprzęty domowe, samochody. Wiele domów jest wciąż zalanych, wszędzie pełno jest zwałów błota. W tej sytuacji bardo ciężko jest usuwać skutki powodzi, tym bardziej, że nie ma ani wody pitnej, ani prądu.