Trybunał podkreślił, że państwo francuskie nie zapewniło więzionemu "prawa do życia". 35-letni Joselito Renolde, pochodzący z rodziny cygańskiej, powiesił się w swojej celi więziennej w Bois-d'Arcy w regionie paryskim w lipcu 2000 roku, w 18 dni po pierwszej próbie samobójczej. W trzy dni po tej próbie Renolde napadł na dozorczynię więzienia, w wyniku czego został przeniesiony do pojedynczej celi. W uzasadnieniu werdyktu Trybunał w Strasburgu podkreślił, że zwierzchnicy więzienia wiedzieli o tym, że Renolde cierpiał od dawna na zaburzenia psychiczne mogące prowadzić do skłonności samobójczych. Według Trybunału, "mimo próby samobójstwa więźnia i diagnozy jego stanu psychicznego, możliwość jego umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym nie była nawet brana pod uwagę". Strasburscy sędziowie dodali, że choć przyczyny samobójstwa są nieznane, to "można wyciągnąć wniosek, że brak nadzoru nad codziennym traktowaniem więźnia przyczynił się do jego śmierci". Trybunał uznał również, że państwo francuskie dopuściło się "nieludzkiego traktowania" więźnia, gdyż zwierzchnicy więzienia przenieśli mężczyznę do odizolowanej celi, mimo że był on już skrajnie przerażony i załamany. Joselito Renolde został tymczasowo aresztowany w kwietniu 2000 roku za zbrojną napaść na swoją byłą partnerkę życiową i ich 13- letnią córkę, a także za zniszczenie mienia i kradzież. Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka zapada kilka dni po ujawnieniu dwóch samobójstw nastoletnich więźniów w aresztach w Metzu i Strasburgu. Te szokujące przypadki wznowiły we Francji dyskusję o traktowaniu więźniów cierpiących na zaburzenia psychiczne. Według najnowszych danych, w pierwszym półroczu tego roku zanotowano we francuskich więzieniach o jedną czwartą samobójstw więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku.