Przypomnijmy, że wybory parlamentarne we Francji odbędą się 11 (pierwsza tura) i 18 czerwca (druga tura). Wyraźnym faworytem wyborów jest obecnie ruch En Marche!, założony przez prezydenta Emmanuela Macrona. Według najnowszych sondaży na En Marche! w pierwszej turze chce zagłosować ok. 28 proc. Francuzów, a na Republikanów 20 proc. Front Narodowy notuje wyniki na poziomie 19 proc., a La France Insoumise, czyli ugrupowanie Jean-Luca Melenchona - 15 proc. Socjaliści mogą liczyć na 10-procentowe poparcie. Przypomnijmy, że sondaże przed pierwszą turą wyborów prezydenckich we Francji trafnie przewidziały wynik; z ostatecznymi prognozami trzeba jednak poczekać do ostatnich dni kampanii. Należy podkreślić, że wybory we Francji to wybory większościowe, w których trzeba uzyskać ponad 50 proc. głosów - stąd druga tura, do której przechodzi dwoje kandydatów. Wybory odbywają się w jednomandatowych okręgach, wedle zasady: jeden okręg - jeden parlamentarzysta. Dlatego ogromnie ważne będzie, na kogo zagłosują wyborcy, których kandydaci nie weszli do drugiej tury. Wedle aktualnych estymacji En Marche! może liczyć na 310-330 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym, Republikanie na 140-160, socjaliści na 25-30, podobnie Jean-Luc Melenchon, natomiast Front Narodowy na 10-15 miejsc. Oddala się więc perspektywa Emmanuela Macrona rządzącego w warunkach koabitacji. Warto w tym miejscu dodać, że w ponad 50 okręgach Macron nie wystawił swoich kandydatów, by ułatwić zwycięstwo przedstawicielom republikanów czy socjalistów, którzy z prezydentem sympatyzują. Ruch En Marche! powstał w kwietniu 2016 roku, jako platforma wyborcza dla Emmanuela Macrona. W ciągu roku stał się najsilniejszym ugrupowaniem na francuskiej scenie politycznej. En Marche!, czyli, w wolnym tłumaczeniu, "Naprzód!" liczy już ponad 360 tys. członków. (mim)