Oznacza to spadek o 3 proc. w porównaniu z wynikami z września br. i jest najgorszym wynikiem od objęcia przez Sarkozy'ego urzędu prezydenta w 2007 r. Jest to również jedno z najniższych notowań popularności wszystkich francuskich prezydentów w ostatnich dziesięcioleciach. Sarkozy uzależnił swą polityczną przyszłość od bardzo niepopularnej reformy systemu emerytalnego przewidującej podniesienie wieku przechodzenia na emeryturę z 60 do 62 lat. Rząd argumentuje, że reforma jest konieczna aby uratować system emerytalny od bankructwa, ale opozycja atakuje ją jako zamach na prawa pracownicze. W ub. piątek Senat uchwalił ustawę o reformie systemu emerytalnego stosunkiem głosów 177:153. Ostateczne zatwierdzenie reformy ma nastąpić w tym tygodniu. Jednak związki zawodowe zapowiedziały już kolejne ogólnokrajowe akcje protestacyjne w najbliższy czwartek 28 października i w sobotę 6 listopada. Strajki i protesty przeciwko reformie spowodowały poważne utrudnienia, w tym braki w zaopatrzeniu w paliwa oraz zamknięte szkoły i urzędy. W niedzielę 12 francuskich rafinerii zostało ponownie zablokowanych przez strajkujących, podobnie jak porty w Marsylii i Hawrze, w których oczekuje na rozładunek kilkadziesiąt tankowców. W Marsylii strajkują ponadto pracownicy służb komunalnych, co spowodowało, że ulice tego miasta pełne są nie wywiezionych śmieci. Praktycznie stanął transport kolejowy a transport drogowy jest poważnie utrudniony. Ok. 1/4 stacji paliwowych we Francji jest zamkniętych. Najgorsza sytuacja panuje w zachodniej Francji i w rejonie Paryża.