- Nienawidzę demokracji. Chciałem zastrzelić prezydenta Chiraca, bo jest on symbolem republikańskiej dekadencji - tak mówił w czasie przesłuchania 25-letni mężczyzna, sprawca nieudanego zamachu na szefa państwa. Liderzy Radykalnej Jedności zapewniają, że zamachowiec nigdy nie był pełnoprawnym członkiem tego ugrupowania. Ich zapewnienia niewiele jednak pomogą. Według wywiadu, mężczyzna regularnie bywał na partyjnych zebraniach oraz demonstracjach i dlatego - jak twierdzi prasa - prezydent postanowił zdelegalizować to ugrupowanie. Tym, którzy nie przerwą partyjnej działalności, grozić będzie do 7 lat więzienia i kary grzywny do 110 000 dolarów. Francuskie MSW zapowiada również szeroko zakrojone, długofalowe działania służb specjalnych. Śledzony ma być każdy krok skrajnie prawicowych ekstremistów, którzy uważani są za zagrożenie dla demokracji.