Pierwsza ze stref nadzwyczajnych to "strefa chroniona" o wielkości kilku kilometrów kwadratowych. Obejmuje ona m.in. budynki uznane za ważne podczas szczytu, w tym ratusz, kilka luksusowych hoteli i główna miejska plaża Grande Plage, gdzie codziennie z morskich uroków korzystają tysiące urlopowiczów. Mieszkańcy i inne osoby korzystające z tej części miasta, jak właściciele sklepów, pracownicy miejscowych firm czy służby zdrowia, będą mogli poruszać się po strefie tylko po okazaniu specjalnej przepustki i dokumentu tożsamości. Dopuszczony będzie wyłącznie ruch pieszy. Samochody będą musiały parkować poza granicami strefy. Drugi newralgiczny obszar to "strefa chroniona wzmocniona", która zlokalizowana jest wewnątrz pierwszej i obejmuje tereny położone ściśle nad brzegiem Atlantyku. Tam poruszać się będzie można także tylko po okazaniu przepustki, ale dopuszczony będzie ruch samochodów ze specjalną naklejką na szybie. Jak pisze agencja Associated Press, policja rozpoczęła tworzenie punktów kontrolnych na ulicach miasta. Dokładnie monitorowane są także plaże. Wstrzymany został lokalny ruch lotniczy oraz transport drogowy i kolejowy. Ochrona przed aktywistami Wzmożone środki bezpieczeństwa są skierowane przede wszystkim przeciwko aktywistom, którzy podczas szczytów G7 często organizują protesty pod hasłami m.in. walki z niesprawiedliwością społeczną czy zmianami klimatycznymi. Francuskie media przypominają, że już w maju prezydent Emmanuel Macron zapewniał, że zabezpieczenie obrad będzie "bezprecedensowe" i obejmie nie tylko Biarritz, ale także sąsiednie Anglet, Bayonne i inne miejsca, gdzie francuskie władze spodziewają się prób zakłócenia porządku publicznego. Według AP przeciwnicy polityki prowadzonej przez rządy siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata już zbierają się w okolicach Biarritz. Z uwagi na to, że wjazd do miasta będzie ściśle kontrolowany, zamierzają organizować protesty w sąsiedniej miejscowości Hendaye oraz w leżącym po drugiej stronie granicy z Hiszpanią mieście Irun. W Urrugne, położonym 25 km na południe od Biarritz, zezwolono kontestatorom na utworzenie obozu i zorganizowanie "alternatywnego szczytu". W Biarritz od soboty przez dwa dni obradować będą przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady, a także Unii Europejskiej, która ma być reprezentowana przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska. Ze względów zdrowotnych z udziału w spotkaniu musiał zrezygnować przewodniczący KE Jean-Claude Juncker. Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska. Przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności. Dyskusje mają dotyczyć m.in. stosunków z Iranem, Rosją i Koreą Północną.