Sprawa dotyczy 51-letniej Claire. Zmianę jej płci uznano oficjalnie w roku 2011, ale jeszcze przed operacją. Zmiana płci nie zakończyła małżeństwa, które Claire zawarła jako mężczyzna. Pozwoliło to na spłodzenie z żoną córki urodzonej w 2014 roku. Podczas poprzedniej rozprawy sąd apelacyjny w Montpellier uznał, że Claire jest "rodzicem biologicznym" swej córki. Sąd Kasacyjny uchylił to orzeczenie z przyczyny "nieistnienia takiego statusu w prawie francuskim". Sąd Kasacyjny stwierdził, że "osoba transpłciowa, która z mężczyzny zmieniła się w kobietę i po zmianie płci w aktach stanu cywilnego spłodziła potomka przy pomocy męskich gamet, nie jest pozbawiona prawa uznania stosunku biologicznego rodzicielstwa z dzieckiem", ale jedynie jako ojciec. Claire jako mężczyzna miała już dwoje dzieci ze swą małżonką. Sąd kasacyjny uznał, że aby "uniknąć dyskryminacji wśród rodzeństwa", dziewczynka ma mieć taki sam status jak jej brat i siostra. "Rewolucyjny" wyrok Komentatorzy zauważają, że Claire mogła być uznana za matkę, zwracając się o adoptowanie dziecka w tej roli. Środowy wyrok był niespodzianką, bo w czerwcu prokurator tej instancji wypowiedziała się za uznaniem Claire za matkę jej córki. "Oznaczałoby to rewolucję we francuskim prawodawstwie" - komentowali eksperci. Obrończyni Claire określiła orzeczenie sądu kasacyjnego jako "skandal" i podzieliła się z mediami "rozpaczą" swej klientki z powodu "zaskrzepnięcia i znieruchomienia wymiaru sprawiedliwości". Adwokat dwóch stowarzyszeń obrony praw osób transpłciowych oraz rodziców homoseksualnych, uznał wyrok za "pogwałcenie najbardziej zasadniczych praw i swobód", gdyż, jak twierdzi, "ktoś, kto został uznany za kobietę i ma dziecko, nazwany może być wyłącznie matką". A jako "absolutny skandal" określił "zmuszanie kogoś do adopcji własnego dziecka". "Narzucają własną dyktaturę" Według komentarza w czwartkowym numerze dziennika "Le Figaro" Sąd Kasacyjny mógł obawiać się, że uznanie kobiety transpłciowej za matkę wstrząsnęłoby sformułowaniem prawa rzymskiego "matka jest zawsze pewna". Znany prawicowy publicysta Eric Zemmour powiedział w środę wieczór w telewizji "C News", że rozprawa była "batalią sądową, polityczną i filozoficzną". Jego zdaniem panuje obecnie tendencja do "neutralności aksjologicznej" sądownictwa, czyli do "wykluczenia moralności przy wydawaniu wyroków". Potępił on strategię "ultramniejszościowych lobby", które "czepiają się bardzo rzadkich wypadków", by twierdząc, że i te "mają prawo do równości z innymi", naginać do tego prawo. "Odmawiają one dyktatury biologicznej, ale narzucają własną dyktaturę" - stwierdził. Zdaniem komentatora francuskie sądy powinny opierać swe wyroki na "zlaicyzowanej moralności chrześcijańskiej". Z Paryża Ludwik Lewin (PAP)