Organizacje charytatywne twierdzą wręcz, że akcja policji przypominała łapanki Żydów w czasie hitlerowskiej okupacji. Zatrzymanym mężczyznom nakazano powrót do ojczyzny. Ich żony z urodzonymi we Francji dziećmi, których nie można odesłać do ojczyzny, koczują teraz w sali gimnastycznej miejscowej szkoły. W przyszłości znowu zajmą więc pewnie nielegalnie jakiś opuszczony budynek - i znowu potrzebna będzie interwencja policji. Szefowa Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, Christine Boutin, zarzuca prezydentowi Sarkozy'emu "zaognianie konfliktu" z Romami. Przypomina, że jego ojciec pochodzi z Węgier - szef państwa ma więc być może również cygańskie korzenie, nawet jeżeli o tym nie wie. Pod koniec lipca prezydent Francji zapowiedział drastyczne zaostrzenie polityki wobec bułgarskich i rumuńskich Romów. W ciągu najbliższych miesięcy zlikwidowanych ma zostać ponad 300 nielegalnych obozowisk, które - według Sarkozy'ego - są "gniazdami handlu ludźmi, prostytucji i wykorzystywania dzieci do żebrania". Po specjalnej naradzie w Pałacu Elizejskim, szef MSW Brice Hortefeux zapowiedział również zwiększenie liczby kontroli podatkowych w legalnych obozowiskach, których mieszkańcy pobierający zasiłki "mają często zadziwiająco drogie samochody". Bułgarscy i rumuńscy Romowie, którym udowodnione zostaną przestępstwa, będą odsyłani do ojczyzn. To odpowiedź władz na niedawne zamieszki w miasteczku Saint-Aignan w środkowej Francji. Grupa uzbrojonych w siekiery i metalowe pręty Romów zaatakowała tam posterunek żandarmerii, podpalała samochody i dewastowała budynki publiczne w odwecie za śmierć 22-letniego członka ich społeczności. Ten ostatni zginął postrzelony przez żandarma, gdy - według funkcjonariuszy - po drobnej kradzieży próbował uciec samochodem przed pościgiem. Sarkozy zapowiedział też, że sprowadzonych zostanie około 20 rumuńskich i bułgarskich policjantów do pracy w rejonie Paryża. Jednocześnie Francja wyśle funkcjonariuszy do Rumunii i Bułgarii, by pomóc tym krajom w walce z handlem ludźmi oraz innymi przestępstwami popełnianymi przez Romów.