Francja protestuje przeciwko reformie emerytalnej. Gwałtowne starcia z policją
Oprac.: Mateusz Kucharczyk
Czwartek jest kolejnym dniem sprzeciwu Francuzów wobec reformy emerytalnej. W Rennes doszło do pierwszych starć z policją. Służby użyły armatek wodnych i gazu łzawiącego w celu odparcia tłumu. W obawie przed aktami wandalizmu właściciele wcześniej zamknęli i zabezpieczyli sklepy i restauracje znajdujące się na trasie przemarszu. W całej Francji może protestować nawet do 800 tys. osób.

Podczas czwartkowych protestów przeciwko rządowej reformie emerytalnej doszło do starć protestujących z policją w Rennes na północnym zachodzie kraju.
Francja protestuje. Doszło do pierwszych starć z policją
W mieście policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego w celu odparcia protestującego tłumu. W Lorient w Bretanii protestujący zaatakowali posterunek policji.

Do starć pomiędzy demonstrantami a policją, która użyła gazu łzawiącego, doszło również w Nantes. Liczne demonstracje trwają w innych francuskich miastach.
W Paryżu zaraz po godz. 14. wyruszył marsz, który jest centralnym punktem czwartkowych demonstracji.
Główna manifestacja w stolicy Francji wyruszyła zaraz po godz. 14. z placu Bastylii i ma dotrzeć przez plac Republiki do placu Opery.

W pobliżu trasy przemarszu ulice zostały oczyszczone ze śmieci zalegających od wielu dni z powodu strajku służb komunalnych.
Francuzi przeciwko reformie emerytalnej. W czwartek strajkują setki tysięcy osób
W obawie przed aktami wandalizmu właściciele wcześniej zamknęli i zabezpieczyli sklepy i restauracje znajdujące się na trasie przemarszu. W mieście zamkniętych jest wiele atrakcji turystycznych, w tym Wieża Eiffla oraz Pałac Wersalski.
Sekretarz generalny CFDT, jednej z najliczniejszych central związkowych we Francji, wezwał do "poszanowania własności i niestosowania przemocy".
Według cytowanych przez AFP źródeł policyjnych w paryskim marszu spodziewanych jest od 40 do 70 tys. osób. W całej Francji może w czwartek protestować nawet do 800 tys. osób.
W Marsylii na południu kraju organizatorzy mówią nawet o 280 tys. protestujących. Według policji w demonstracji bierze udział znacznie mniej - 16 tys. osób.