"W świetle dowodów zebranych przez śledczych na tym etapie śledztwa krajowa prokuratura antyterrorystyczna podjęła dziś wieczorem śledztwo w sprawie wydarzeń, do których doszło wczoraj w prefekturze policyjnej" - powiedział prokurator paryski. Napastnikiem był 45-letni Mickael H., zatrudniony jako informatyk w wydziale wywiadu kryminalnego paryskiej policji; był głuchy. Francuskie media podały, że pracujący od 16 lat cywilny pracownik policji przeszedł na islam półtora roku temu, jednak informacja ta nie została potwierdzona przez władze. Krajowa prokuratura antyterrorystyczna kontynuuje śledztwo, podczas gdy dochodzenie wszczęte przez paryską prokuraturę nie zakwalifikowało ataku jako zamachu terrorystycznego. Hipoteza dżihadystyczna Hipoteza dżihadystyczna "oczywiście nie została odrzucona" - skomentowała rzeczniczka rządu Sibeth Ndiaye w programie Franceinfo, ostrzegając przed fake newsami. "To nie jest tak, że gdy jest się muzułmaninem, to jest się terrorystą, więc fakt, że przechodzimy na islam, nie jest automatyczną oznaką radykalizacji" - powiedziała Ndiaye. Żona napastnika, której w piątek przedłużono areszt, powiedziała śledczym z brygady kryminalnej o "nietypowym zachowaniu" jej męża dzień przed atakiem na posterunku policji - podało agencji AFP źródło zbliżone do śledztwa. Prefekt policji zapewnił, że warunki bezpieczeństwa w prefekturze są "właściwe" i "nie ma wątpliwości, że nie były przyczyną dramatu, do jakiego nigdy wcześniej tam nie doszło". Zbrodnia na komendzie W czwartek między godziną 12.30 a 13 Mickael H., wyposażony w nóż kuchenny, w dwóch biurach na parterze budynku najpierw śmiertelnie ranił dwóch policjantów i pracownika administracyjnego prefektury. Następnie w windzie zaatakował dwie kobiety - policjantkę i pracownicę kadr. Policjantka zginęła na miejscu, druga osoba trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Napastnik następnie wyszedł na dwór, gdzie policjant, który dopiero od sześciu dni był na służbie, najpierw usiłował go namówić do odrzucenia noża i potem zranił go śmiertelnie w głowę. Krewny Mickaela H. oświadczył, że nie rozumie jego zachowania; powiedział, że często razem uczęszczali do meczetu w Gonesse, gdzie mieszkali. "Mówił mi o swoim braku rozwoju zawodowego związanym z niepełnosprawnością, miał kompleksy" - powiedział zastępca sekretarza muzułmańskiego stowarzyszenia w Gonesse o imieniu Abdelaziz.