Do śmiertelnego wypadku doszło na rynku alzackiego miasteczka Dorlisheim. Według straży pożarnej noworoczna petarda raniła mężczyznę w twarz; zgon nastąpił w drodze do szpitala. Jak podał szef francuskiego MSW Manuel Valls, w całym kraju spłonęły 1193 auta, w tym 344 zapaliły się od innych. "Nie ma znaczącej zmiany w stosunku do ubiegłych lat, jeśli chodzi o celowe podpalenia samochodów i dwuśladów" - napisał minister. W 2009 roku spalono 1147 samochodów. Najwięcej podpaleń zanotowano w podparyskim departamencie Seine-Saint-Denis, gdzie spłonęły 83 pojazdy. Minister Valls już w zeszły czwartek zapowiedział powrót do podawania bilansu podpaleń samochodów w czasie obchodów Nowego Roku, praktyki porzuconej w 2010 roku przez rządzącą do niedawna prawicę. Bruno Beschizza, człowiek odpowiedzialny za sprawy bezpieczeństwa w opozycyjnej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego, partii byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego w telewizji iTele skrytykował działania rządu socjalistów i uznał, że podawanie tego typu danych tylko zachęca młodych ludzi do popełniania podobnych przestępstw. Podpalenia zaparkowanych aut w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia stały się plagą francuskich miast od początku lat 90. XX wieku.