Poprzednio informowano o trzech ofiarach śmiertelnych i dwóch osobach uznanych za zaginione, które później odnaleziono. Według najnowszych danych, z zatopionych i zagrożonych zatopieniem miejsc ewakuowano 7600 osób. Dzisiaj francuskie służby meteorologiczne zapowiedziały dalsze pogorszenie pogody w rejonie opadów, ostrzegając też przed pogorszeniem sytuacji powodziowej od Lyonu po Marsylię i przed huraganowymi wiatrami o prędkości przekraczającej 150 kilometrów na godzinę. Utrzymano stan alarmu, ogłoszony dla 11 okręgów na południu. Minionej nocy odwołano wiele regionalnych połączeń kolejowych - także pociągi z Barcelony w Hiszpanii do Mediolanu we Włoszech, ponieważ nie byłyby w stanie przejechać przez strefę burz na południu Francji. Wczoraj w ramach prewencji wyłączono dwa reaktory jądrowe w elektrowniach atomowych. W rejon powodzi przybył dzisiaj prezydent Jacques Chirac wraz z grupą członków rządu. Chirac, który udaje się z wizytą do Tunezji, zatrzymał się na krótko w miasteczku Valabre między Marsylią a Aix-en-Provence. Poinformował, że rząd przekaże regionowi dotkniętemu klęską powodzi 12 mln euro jako wstępną pomoc. Chirac powiedział, że pragnąłby przekazać słowa solidarności wszystkim, którzy ucierpieli wskutek powodzi. Większość szkół jest zamknięta, pracę przerwały liczne zakłady przemysłowe. Wiele miejscowości pozbawionych jest wody pitnej i łączności telefonicznej. Tysiące ewakuowanych koczuje w szkolnych salach gimnastycznych. A jak donosi korespondent RMF, sytuacja na południu kraju wciąż się pogarsza. Według synoptyków, w ciągu doby nie będzie poprawy pogody. Według rzecznika rządu, Francja stoi w obliczu "powodzi wieku". - Musimy zmobilizować wszelkie środki - powiedział.