Strajkujący pracownicy obydwu francuskich mennic żądają skrócenia tygodniowego czasu pracy do 35 godzin, tak jak zapowiadał to rząd, a nie do 36 godzin, jak proponują dyrekcje obu zakładów. Dziś do obu zakładów wkroczyła policja. Mennicę w Pesac koło Bordeaux otoczyli rano funkcjonariusze, by nie wpuścić przychodzących do niej robotników. Dzięki temu nie doszło do starć ze strajkującymi wewnątrz fabryki. Potem z zakładu - po dziesięciu dniach przerwy - wyjechały dwie ciężarówki wypełnione monetami euro. Konwój ochraniały specjalne jednostki policji. Jednocześnie na polecenie rządu policja interweniowała w mennicy w Paryżu. Policjanci zabrali stamtąd na wszelki wypadek matryce do bicia europejskich monet.