28-letni Flavien Moreau pod koniec 2012 r. udał się do Syrii, gdzie przyłączył się do islamistycznego ugrupowania. Po kilkunastu dniach wrócił jednak do kraju, ponieważ nie mógł wytrzymać bez palenia - nałogu potępianego przez grupę, do której trafił. Sąd skazał Moreau na siedem lat więzienia; to maksymalny wyrok, jakiego domagała się dla niego prokuratura. Prawnik oskarżonego nie zdradził, do jakiej organizacji wstąpił jego klient w Syrii, podkreślił jednak, że nie był to ani powiązany z Al-Kaidą Front al-Nusra, ani aktywne w Iraku i Syrii Państwo Islamskie. Moreau urodził się w Korei Południowej, lecz w młodym wieku został adoptowany przez francuską rodzinę z Nantes. Na koncie ma jeszcze 13 innych wyroków. Na islam przeszedł po wyjściu z więzienia. W sądzie w czwartek mężczyzna relacjonował, że w Syrii znalazł przemytnika, który przerzucił go do miasta kontrolowanego przez islamistów, gdzie kupił broń i amunicję; twierdzi jednak, że nie brał udziału w walkach. "Bardzo trudne okazało się dla mnie powstrzymywanie od palenia, więc oddałem broń mojemu emirowi i wyjechałem" - powiedział. We Francji został aresztowany w styczniu 2013 r., gdy służby odkryły, że rozważa powrót do Syrii. Razem z nim sądzony był 26-letni Farid Djebbar, który regularnie kontaktował się z Moreau i otrzymywał od niego pieniądze. Został skazany na cztery lata więzienia w zawieszeniu na półtora roku. W krajach europejskich coraz częściej zapadają wyroki skazujące za powiązania z radykalnymi dżihadystycznymi ugrupowaniami - zauważa BBC. Również w czwartek sąd w Niemczech skazał na więzienie czterech mężczyzn za przynależność lub popieranie Al-Kaidy oraz przygotowywanie zamachu. W Wielkiej Brytanii kobieta została skazana na ponad dwa lata więzienia za finansowanie działalności terrorystycznej w Syrii. Unijny koordynator ds. walki z terroryzmem Gilles De Kerchove szacuje, że w walkach w Syrii i Iraku uczestniczy ok. 3,5 tys. dżihadystów z Europy. Francja ma największą po Rosji społeczność muzułmańską na świecie.