Bardzo zbliżony wynik osiągnęły następne w kolejności listy socjalistów i Zielonych. Według sondażu OpinionWay/Fiducial, podanego w niedzielę przed północą przez telewizje TF1 i LCI, lista rządzącej UMP w koalicji z małą partią Nowe Centrum wygrała zdecydowanie, wyprzedzając Partię Socjalistyczną (PS) i listę Ekologicznej Europy, które uzyskały identyczny wynik 16 proc. poparcia. Ugrupowania to zdystansowały następny w kolejności MoDem (Ruch Demokratyczny) pod wodzą Francois Bayrou - 8,5 proc. Inny sondaż, przeprowadzony przez ośrodek TNS-Sofres, daje również zdecydowane zwycięstwo UMP z 28 proc. głosów, wskazując przy tym na bardzo niewielką przewagę socjalistów - 16,8 proc. przed Ekologiczną Europą - 16,2 proc. Jednak z obliczenia mandatów wynika, że nawet przy tej niewielkiej różnicy głosów na korzyść PS - zarówno ona, jak i francuscy Zieloni otrzymają taką samą liczbę mandatów w PE - po 14. Wstępne sondaże pokazują, że do PE zdołają wejść w niewielkiej liczbie kandydaci czterech list: Frontu Lewicy (w tym komunistów), nacjonalistycznego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pena, Nowej Partii Antykapitalistycznej oraz francuskiej gałęzi partii Libertas. Według liczb podanych przed północą przez francuski MSW, frekwencja wyniosła 40,5 proc., czyli jest najniższa w historii wyborów do Parlamentu Europejskiego we Francji. Poprzedni rekord absencji ustanowiono w 2004 roku, gdy do tych wyborów poszło 42,8 proc. Francuzów. Po ogłoszeniu pierwszych prognoz wyborczych wielka radość zapanowała w obozie Ekologicznej Europy, prowadzonej przez Daniela Cohn-Bendita, która niespodziewanie dogoniła socjalistów. Ciesząc się z dobrego rezultatu, Cohn-Bendit powiedział, że chciałby "kontynuować tę wspaniałą przygodę, jaką jest zjednoczenie sił ekologów". Premier Francois Fillon z UMP skomentował w niedzielę wieczorem triumf swojej partii jako "rezultat francuskiej prezydencji w Unii Europejskiej pod wodzą prezydenta Republiki". "To pierwszy raz od 1984 roku, kiedy większość prezydencka zwycięża w wyborach do Parlamentu Europejskiego" - podkreślił Fillon dodając, że sukces ten zachęca rząd do walki z kryzysem ekonomicznym. Nawiązując pośrednio do sukcesu partii ekologicznej, premier zaznaczył, że wielkim wyzwaniem dla rządzących jest walka z ociepleniem klimatu. Szefowa socjalistów Martine Aubry komentując porażkę swojego ugrupowania podkreśliła, że Francuzi, zwłaszcza biedni, masowo zrezygnowali z możliwości głosowania. Zarzuciła też zwycięskiej UMP, że w kampanii ukryła pod sloganami swoje prawdziwe, liberalne oblicze. Aubry podkreśliła, że bierze pełną odpowiedzialność za słaby wynik swojej partii. "Nie jesteśmy jeszcze wiarygodni" - przyznała, dodając, że "Partia Socjalistyczna potrzebuje głębokiej odnowy".