Pracownicy lotniska będą mierzyli temperaturę pasażerom zanim opuszczą oni rękaw lotniczy i przejdą do terminala - powiedziała szefowa resortu zdrowia w wywiadzie udzielonym stacji Radio Classique. Dodatkowym kontrolom będą poddawani podróżni, którzy przylecą liniami Air France bezpośrednio ze stolicy Gwinei, Konakry; codziennie w Paryżu ląduje jeden taki samolot. Touraine przypominała, że osoba, która nie wykazuje objawów zarażenia, nie roznosi wirusa. "Dopóki nie występuje gorączka, nie ma żadnego ryzyka zarażenia. Ktoś, kto był w Gwinei i kto nie ma objawów, nie zaraża" - podkreśliła. Minister zapowiedziała też zaostrzenie kontroli w Konakry. Jak pisze dziennik "Le Figaro", kontrole te obowiązują już od kwietnia, a na pokład samolotu nie mogą wejść osoby, u których termometr pokazuje temperaturę 38,5 stopnia i więcej. Decyzję w sprawie dodatkowych działań zapobiegawczych w związku z epidemią eboli w Afryce Zachodniej podjął w środę prezydent Francji Francois Hollande po rozmowie z przywódcami USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch. Paryż poinformował też, że zbuduje nowe ośrodki leczenia chorych na ebolę w Konakry. We Francji dotychczas leczona była tylko jedna osoba z ebolą. Młoda pielęgniarka zaraziła się w Liberii, gdzie pracowała dla organizacji Lekarze bez Granic; została wyleczona. Według najnowszego bilansu Światowej Organizacji Zdrowia na ebolę zmarło już 4493 spośród 8997 zarażonych, głównie w Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Przypadki śmiertelne odnotowano też w Nigerii, Senegalu, Hiszpanii i USA. Śmiertelność wśród zarażonych wynosi 70 proc. Ebola, którą wykryto w 1976 roku, szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową.