W piątek wieczorem paryski sąd wydał wyrok w tej bulwersującej opinię publiczną sprawie przeciw 27 członkom tzw. gangu barbarzyńców. Przywódcę bandy z przedmieść na południu Paryża - Joussoufa Fofanę - sąd skazał na dożywotnie więzienie za porwanie, bestialskie tortury i morderstwo z premedytacją. Pozostali oskarżeni, wspólnicy Fofany, otrzymali łagodniejsze kary - od pół roku w zawieszeniu do 18 lat więzienia. Dwóch zostało uniewinnionych. To właśnie z powodu wyroków dla pomocników Fofany - niższych niż proponowane przez oskarżycieli - Alliot-Marie zdecydowała się zwrócić do prokuratury o złożenie apelacji w tej sprawie. Poinformowała o tym media w poniedziałek po wyjściu z cotygodniowej rady ministrów. Już od ogłoszenia wyroku w piątek adwokaci rodziny ofiary zaprotestowali przeciw zbyt pobłażliwym, ich zdaniem, wyrokom. Przeprowadzenia nowego procesu w tej sprawie domagało się też kilka stowarzyszeń żydowskich, w tym Rada Reprezentacyjna Instytucji Żydowskich Francji (Crif). Zapowiedziały one w niedzielę, że w poniedziałek będą manifestować przed siedzibą francuskiego ministerstwa sprawiedliwości. Dwóch głównych pomocników Fofany, asystujących przy torturach, otrzymało kary 15 i 18 lat więzienia, podczas gdy prokuratura żądała dla nich 20 lat pozbawienia wolności. Młodą kobietę, która zwabiła Halimiego, skazano na 9 lat więzienia, mimo że oskarżenie domagało się dla niej między 10 a 12 lat. Morderstwo 23-letniego Ilana Halimiego wywołało wielkie poruszenie we Francji ze względu na antysemickie motywy przestępców i ich szczególne okrucieństwo. Mężczyzna został uprowadzony w 2006 roku i ponad trzy tygodnie był przetrzymywany i torturowany w miejscowości Bagneux na południowych przedmieściach Paryża. Gdy go znaleziono, był już w stanie agonalnym i wkrótce zmarł. Bandyci porwali Halimiego, gdyż spodziewali się, że "bogaci Żydzi" zapłacą za niego okup w wysokości 450 tys. euro.