Worki z pieniędzmi transportowane były przez trzech konwojentów. Dwóch z nich weszło do agencji bankowej w imigranckim getcie w Aubervilliers pod Paryżem. Kiedy wyszli, okazało się, że furgonetka zniknęła - podobnie jak trzeci konwojent, który siedział za jej kierownicą. Policjanci podejrzewają, że mógł on po prostu uciec z milionem euro. Niewykluczona jest jednak również inna hipoteza. Furgonetkę z pieniędzmi mogli przechwycić bandyci, którzy wzięli konwojenta za zakładnika. Sama furgonetka odnaleziona została pół kilometra dalej. Część worków, w których znajdowało się w sumie około trzech milionów euro, zniknęła. Funkcjonariusze poszukują konwojenta oraz ewentualnych świadków. Przypomnijmy, że w 2009 roku konwojent serbskiego pochodzenia Toni Musulin uciekł z furgonetką, w której znajdowało się ponad 11 milionów euro. Sprawca został skazany na pięć lat więzienia. Odnaleziono jednak tylko 9 milionów euro.