"Jestem nakłaniany, by zgromadzić, jeśli to możliwe w ramach lub obok Frontu Narodowego, wszystkich patriotów wiernych linii politycznej broniącej stanowczej zmiany" - napisał 87-letni Le Pen w liście otwartym do córki. "Jeśli to się nie powiedzie, w obliczu strasznych niebezpieczeństw grożących naszej ojczyźnie nie poddamy się i, z żalem, podejmiemy działania poza Frontem Narodowym" - zagroził. List został opublikowany na blogu polityka. Od przejęcia od ojca kierownictwa nad FN w 2011 roku Marine Le Pen starała się złagodzić antyimigrancki wizerunek partii, dystansując się też od historycznych antysemickich wypowiedzi Jeana-Marie, który jest założycielem Frontu. W sierpniu 2015 roku Jean-Marie Le Pen został wykluczony dyscyplinarnie z ugrupowania, które zakładał. Kilka miesięcy wcześniej został zawieszony w prawach członka z powodu bardzo kontrowersyjnych wypowiedzi, a konflikt wybuchł miesiąc wcześniej, gdy Le Pen powtórzył wcześniejsze wypowiedzi o tym, że komory gazowe były jedynie "detalem" historii. Za przewodnictwa Jean-Marie Le Pena Front Narodowy był ruchem zorientowanym na biznes i ograniczanie roli państwa. Od tego czasu stał się bardziej protekcjonistyczny i prosocjalny, głównie pod wpływem zastępcy Marine Le Pen - Floriana Philippot, mającego lewicowe korzenie - wskazują komentatorzy. Le Pen nie sprecyzował, czy zamierza kandydować w wyborach prezydenckich w 2017 roku. Niedawne sondaże wskazują, że Marine Le Pen ma szanse przejść do drugiej tury, ale jej wygrana nie jest prawdopodobna. Jean-Marie Le Pen w liście oznajmił także, że nie ma już kontaktu z córką ani innymi przywódcami Frontu. Skrytykował decyzję Marine o ograniczeniu obecności w mediach, po porażce w drugiej turze grudniowych wyborów regionalnych. "Strategiczne wycofanie się ze sceny medialnej grozi tym, że stanie się to nieodwracalne" - oświadczył Le Pen.