W piątek 69-letni mężczyzna zastrzelił trzy osoby, a kolejne trzy ranił w pobliżu kurdyjskiego centrum kulturalnego znajdującego się w 10. dzielnicy Paryża. Francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych potwierdziło płeć ofiar - to kobieta i dwóch mężczyzn. Ranni zostali natomiast trzej mężczyźni. Zamieszki w piątek, zamieszki w sobotę W piątek wieczorem na miejscu strzelaniny doszło do starć kilkuset osób z policją, która użyła gazu łzawiącego. Zebrani na miejscu zabójstwa obrzucili policję kostkami brukowymi, podpalili okoliczne śmietniki i wznieśli barykady. Demonstranci śpiewali kurdyjskie pieśni patriotyczne i skandowali antytureckie hasła. Kurdyjska Rada Demokratyczna we Francji, organizacja, zrzeszająca dwadzieścia cztery stowarzyszenia diaspory kurdyjskiej w całej Francji, wezwała swoich zwolenników do kolejnej demonstracji, która rozpoczęła się w sobotę w południe na stołecznym Placu Republiki. To właśnie podczas tego zgromadzenia, na którym według francuskich mediów pojawiły się setki ludzi, doszło do kolejnych zamieszek. Póki co nie ma informacji o osobach rannych ani o dokładnych zniszczeniach. W mediach społecznościowych pojawiły się za to filmy z miejsca demonstracji. Sprawca strzelaniny był znany policji Sprawca strzelaniny w Paryżu był już wcześniej znany tamtejszej policji. Mężczyzna po atakach na tle rasowym w 2016 i 2021 roku na obóz migrantów przebywał w areszcie. Został z niego zwolniony 12 grudnia i objęty dozorem sądowym. Agencja AFP poinformowała, że podczas aresztowania 69-latek powiedział policjantowi, że jest rasistą. W 2013 roku trzy kurdyjskie aktywistki, w tym Sakine Cansiz, współzałożycielka Kurdyjskiej Partii Pracujących (PKK), zostały zastrzelone w centrum kurdyjskim w Paryżu. O ich zamordowanie oskarżono obywatela Turcji, ale podejrzenia padły również na tureckie służby specjalne - przypomniała agencja AP.