Opublikowane w czwartek, 15 lutego, dane wskazują, że bezrobocie we Francji jest najniższe od 2009 roku i wynosi 8,9 proc. Z kolei wzrost gospodarczy w 2017 roku wyniósł 1,9 proc. - najwięcej od sześciu lat. Ekonomiści dobre wyniki tłumaczą przede wszystkim sprzyjającą koniunkturą w Europie, która ciągnie w górę również i francuską gospodarkę. Jednak szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde uważa, że część zasług należy przypisać reformom Emmanuela Macrona. "Musimy docenić jakość i ambicję rozpoczętych reform" - powiedziała Lagarde. Przypomnijmy, że prezydent Francji obniżył podatki dla przedsiębiorstw oraz wprowadził ułatwienia dla inwestorów i młodych przedsiębiorców, jak również uelastycznił kodeks pracy. Przeciwko zmianom protestowały związki zawodowe, argumentując, że nowy kodeks ułatwia zwalnianie pracowników i zmniejsza odszkodowania za bezprawne zwolnienia. Emmanuel Macron uważa zmniejszenie bezrobocia za swój priorytet numer jeden. Obiecał, że na koniec jego kadencji nie będzie ono przekraczało 7 proc. Jednak najnowsze sondaże nie są dla Macrona korzystne. Według badania Ipsos prezydenta popiera 35 proc. Francuzów - spadek o pięć punktów procentowych, a dezaprobatę wyraża 55 proc. Oznacza to, że Macron jest mniej popularny niż jego poprzednik, Francois Hollande, na tym samym etapie kadencji. Z badań wynika również, że Francuzi obawiają się o swój status materialny i nie są przekonani, że reformy Macrona korzystnie wpłyną na ich jakość życia. (mim)