Barykady z drzew i gałęzi - to tylko jedne z utrudnień, o jakich mówi Jean-Marc Puissesseau, dyrektor portu w Calais. Jak podkreśla, od pewnego czasu nasiliły się akcje ze strony nielegalnych imigrantów, czekających na okazję dostania się na promy lub do ciężarówek, płynących ku wybrzeżom brytyjskim. Jego zdaniem, desperaci są coraz agresywniejsi i próbują coraz bardziej niebezpiecznych dla siebie i dla ruchu samochodowego metod. Przy pomocy konarów drzew usiłują zatrzymać ciężarówki. Często takie próby kończą się tragicznie. Kierowca nie zawsze jest w stanie wyhamować. Jean-Marc Puissesseau domaga się od rządu dodatkowych zabezpieczeń, co może kosztować 16 milionów euro. Od stycznia sto tysięcy pasażerów mniej skorzystało z portu w Calais. Planowane inwestycje zmierzające do rozbudowy portu i jego połączeń utknęły w martwym punkcie.