"Interwencja wojskowa nie jest wykluczona, pod warunkiem, że zostanie ona przeprowadzona zgodnie z prawem międzynarodowym, czyli po decyzji RB ONZ. Trzeba przekonać Chiny i Rosję" - ogłosił Hollande w wywiadzie dla telewizji publicznej France 2. Jednak prezydent zaznaczył, że pożądane byłoby "znalezienie innego rozwiązania, które niekoniecznie byłoby rozwiązaniem wojskowym". Przypomniał, że w tym celu na początku lipca w Paryżu odbędzie się konferencja Przyjaciół Syrii. Trzeba przekonać Rosję i Chiny Opowiedział się też za zwiększeniem sankcji wymierzonych w reżim prezydenta Baszara el-Asada. Podkreślił, że temat ten poruszy podczas piątkowych rozmów w Paryżu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. "Rosja i Chiny są najbardziej niechętne sankcjom. Trzeba ich przekonać, że nie można pozwolić Asadowi na zabijanie własnych obywateli" - dodał Holande w pierwszym wywiadzie udzielonym od objęcia urzędu. Nowy prezydent Francji ogłosił wcześniej, że z powodu eskalacji konfliktu w Syrii jego kraj wydali syryjskiego ambasadora. Wydalonych zostanie też dwóch innych pracowników ambasady. Była to m.in. reakcja na zeszłotygodniowe wydarzenia w Huli, gdzie zabitych zostało 108 osób, w tym 49 dzieci. "Nie mogłem nie zareagować na taką masakrę" - wyjaśnił Hollande.