Hollande chce spełnić swą wyborczą obietnicę i ratyfikować Europejską Kartę Języków Mniejszościowych i Regionalnych, którą Francja podpisała w 1992 roku i której wprowadzenie w życie kilkakroć odkładała. O swych intencjach w tej sprawie Hollande napisał w liście do socjalistycznego deputowanego Jean-Jacquesa Urvoasa. List ten ukazał się na łamach bretońskiego dziennika "Le Telegramme". Francuski prezydent wyjaśnia, że woli wprowadzić tę zmianę poprzez głosowanie w parlamencie, a nie w drodze referendum. Pisze, że zwrócił się już do minister sprawiedliwości Christiane Aubiry, aby przygotowała projekt ustawy w celu jak najszybszego przedstawienia jej Radzie Konstytucyjnej. Obecna konstytucja Francji z 1958 roku postanawia, że językiem kraju jest francuski. Jednak podczas mandatu konserwatywnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego wprowadzono niewielką modyfikację, która uznaje baskijski, korsykański i bretoński jako należące do kultury Francji. Skrajna francuska prawica, Front Narodowy, skrytykowała intencje prezydenta socjalisty i republikańskich konserwatystów, którzy - jak oświadczyła - chcą "rozwalić Republikę w interesie Europy w służbie ultraliberalnej globalizacji" i "rozczłonkować kraj w imię politycznych regionalizmów".