Około trzystu ubranych na czarno ludzi w kominiarkach zakrywających twarze, uzbrojonych w metalowe pręty i kije baseballowe demolowało centrum Rennes. Wybijano szyby w oknach sklepowych, przede wszystkim w witrynach banków, które są dla nich symbolem kapitalizmu i liberalizmu. W kilku miejscach wzniecono ogień i podpalono samochód. Zaatakowano też jeden z posterunków policji. Funkcjonariusze użyli gazów łzawiących do rozpędzenia napastników. Do zamieszek doszło po tym, jak w piątek rano policja i jednostka specjalna ewakuowała Salę Miejską okupowaną od 1 maja przez przeciwników nowego prawa pracy, uznawanego przez nich za zbyt liberalne. Policja obawia się zapowiedzianej na sobotę manifestacji ultralewicowych bojówkarzy. Ma ich być około tysiąca. Demonstracja ma się odbyć mimo zakazu prefekta.