Znaleziony w samym centrum normandzkiego miasta ładunek wybuchowy pochodził z okresu desantu aliantów w północnej Francji w 1944 roku. Lokalne władze zarządziły w niedzielę rano natychmiastową ewakuację ok. 20 tys. osób, czyli 15 proc. ludności miasta. Cała strefa w promieniu 800 metrów od miejsca znaleziska została zamknięta. Tylko około 100 osób, w większości starszych i mających trudności z poruszaniem się, pozostało w domach. Wczesnym popołudniem saperom udało się zneutralizować ogromną bombę i przewieźć ją za miasto. Ma ona być następnie zniszczona na pobliskim poligonie. Jak informuje agencja AFP, ewakuowani mieszkańcy w niedzielę późnym popołudniem zaczęli powracać do swoich domów. 66 lat po zakończeniu działań wojennych aliantów w Normandii mieszkańcy tego regionu nadal natrafiają na ukryte pod ziemią niebezpieczne relikty tamtej epoki. Specjaliści twierdzą, że trzeba jeszcze od 30 do 40 lat, by całkowicie "oczyścić" teren z ładunków wybuchowych. Podczas desantu na Normandię latem 1944 roku alianci zrzucili na Caen tysiące ton bomb. Według historyków, ofiarą tych bombardowań padło około 1200 cywilów.