Jak podał Pałac Elizejski, Macron złożył wizytę w piekarni w Thoiry nieopodal Paryża, gdzie pracuje mąż zamordowanej policjantki. Prezydent wyraził wsparcie dla rodziny ofiary. Wcześniej tego dnia rozmawiał z szefem komisariatu policji w Rambouillet, gdzie pracowała zabita. Zmarła na miejscu Do zbrodni doszło w piątek, kiedy 37-letni Tunezyjczyk Jamel Gorchene śmiertelnie ranił nożem 49-letnią pracownicę komisariatu w Rambouillet pod Paryżem. Według świadków sprawca dźgając kobietę, miał krzyknąć "Allahu akbar". Został zastrzelony przez policję po zadaniu dwóch ciosów nożem. Zaatakowana kobieta zmarła na miejscu zdarzenia. Jak podała agencja AFP, według krewnych zabójcy, który od niedawna pracował w regionie paryskim jako kierowca, nie był on "ani szczególnie religijny, ani pobożny". Miał też odwiedzać psychiatrę w związku z depresją. Według jednego z kuzynów był "łatwym celem" dla oszustów i ludzi, którzy mogli go wykorzystać. Według innego mógł zostać poddany "praniu mózgu". W piątek francuska policja zatrzymała trzy osoby z otoczenia zabójcy, w tym jego 70-letniego ojca.