Pożar wybuchł we wtorek (21 lipca) w mieszkaniu na trzecim piętrze w bloku jednego z osiedli w Grenoble. Dwoje dzieci w wieku trzech i dziesięciu lat zostało uwięzionych przez płomienie. Z okien mieszkania wydobywał się gęsty, czarny dym. Według świadków zdarzenia dzieci próbowały uciec. "Nagle usłyszałem ludzi krzyczących: 'Nie skacz, czekaj' " - powiedziała stacji BFM TV mieszkanka osiedla Estelle, która była świadkiem zdarzenia. Jak opowiadała, sąsiedzi próbowali dodać dzieciom otuchy, apelowali, aby nie wpadały w panikę. Podczas ucieczki starsze dziecko umieściło młodsze dziecko za oknem, trzymając je za ubranie. Po chwili wypuściło je w objęcia stojących około 10 metrów niżej przed budynkiem mieszkańców osiedla. Po chwili 10-latek sam wyskoczył przez okno i został złapany przez dorosłych. "Uratowaliśmy im życie" - cieszył się 25-letni student z Komorów Athoumani Walid, który opowiedział o akcji ratowania dzieci w radiu RTL. Walid złamał podczas akcji nadgarstek, ale jest bardzo dumny z tego, co zrobił. "Na dole budynku było nas pięciu lub sześciu" - doprecyzował. Dzieciom nic się nie stało, ale zostały przewiezione do szpitala z powodu podtrucia dymem. Podczas akcji ratunkowej zostały lekko ranne dwie osoby, które również przewieziono do szpitala. Mer Grenoble Eric Piolle pogratulował na Facebooku bohaterskiego czynu mieszkańcom osiedla. "To była scena heroiczna. Nigdy nie widziałem tyle solidarności, pomocy i odwagi. To było coś, czego nigdy nie zapomnę" - powiedziała autorka nagrania z akcji ratunkowej Souhaila Saida w stacji BFM TV. Przyczyny pożaru nie zostały ustalone i nie wiadomo, gdzie znajdowali się rodzice dzieci w czasie pożaru. Z Paryża Katarzyna Stańko