Senatorzy zaaprobowali rządowy projekt, który wcześniej - w lipcu tego roku - przyjęła przygniatającą większością głosów izba niższa parlamentu - Zgromadzenie Narodowe. Za projektem ustawy głosowało 246 senatorów, w tym głównie politycy rządzącej centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Przeciw projektowi oddano jeden głos. Przyjęty we wtorek tekst zabrania noszenia burek i nikabów we wszystkich miejscach publicznych, w tym także w autobusach, sklepach, parkach i na ulicach miast. Zakłada on, że kobieta łamiąca wspomniany zakaz może otrzymać karę grzywny do 150 euro. W pewnych wypadkach sąd może nakazać - zamiast lub oprócz kary pieniężnej - obowiązkowy udział na własny koszt w kursie przypominającym o "wartościach republikańskich". Rok więzienia lub 30 tys. euro grzywny grozi zaś osobie, która siłą nakłania kobiety do wkładania burek, nikabów czy innych tego rodzaju zasłon; kary mogą być dwukrotnie wyższe, jeśli osoba zmuszana do noszenia tych zasłon jest nieletnia. Według przyjętego zapisu, ustawa ma wejść w życie po wyjątkowo długim, 6-miesięcznym okresie po jej urzędowej publikacji - czyli prawdopodobnie wiosną 2011 roku. Francja jest drugim, po Belgii, krajem europejskim, gdzie zostanie wprowadzony zakaz noszenia muzułmańskich zasłon zakrywających kobietę od stóp do głów. Propozycja zakazu wywołała we Francji wielomiesięczne gorące dyskusje i liczne wątpliwości, w tym także natury prawnej. Wielu uczestników tej debaty uważa, że taki przepis będzie sprzeczny ze swobodami obywatelskimi i że wobec tego ów zakaz należy ograniczyć tylko do niektórych miejsc publicznych. Takiego zdania jest opozycyjna Partia Socjalistyczna. Jej przedstawiciele są zwolennikami zakazu noszenia burek i nikabów, ale nie we wszystkich miejscach publicznych. Ich zdaniem, należy ograniczyć zakaz do określonych miejsc, jak posterunki policji, urzędy i sklepy, gdzie jest to uzasadnione względami bezpieczeństwa czy koniecznością ustalenia tożsamości danej osoby. Jeszcze przed wtorkowym głosowaniem reprezentanci rządzącej prawicy zapowiedzieli, że sami przedłożą ustawę francuskiej Radzie Konstytucyjnej, aby rozwiać wszelkie prawne wątpliwości. Komentatorzy zauważają, że jest to ryzykowne, gdyż nie można wykluczyć, iż Rada zakwestionuje nowe przepisy w imię ochrony swobód obywatelskich. W takim przypadku ustawa wróciłaby ponownie do parlamentu. Według rządowych statystyk, noszenie wspomnianych zasłon muzułmańskich, choć budzi wiele emocji, jest we Francji zjawiskiem marginalnym. Francuskie MSW twierdzi, że obecnie w burkach lub nikabach chodzi w tym kraju blisko 2 tys. kobiet. Zdaniem resortu, większość z nich to rodowite Francuzki, z których znaczna część nawróciła się na islam. Kobiety w burkach i nikabach twierdzą na ogół, że czynią to z własnego wyboru, a nie pod presją partnera czy rodziny. Niebieska burka, jak też podobny do niej i dużo częściej spotykany w Europie ciemny nikab, są religijnymi ubiorami rozpowszechnionymi zwłaszcza wśród radykalnych muzułmanów, przede wszystkim salafitów.