Ofiary należały do grupy siedmiu osób, które wyruszyły we wtorek rano razem w góry z profesjonalnym instruktorem narciarskim w Val d'Isere (Sabaudia). Gwałtowna lawina, którą wywołali sami zjeżdżający narciarze, stoczyła się z wysokości około 2800 metrów, powyżej stacji narciarskiej. Cztery osoby z tej grupy, zasypane przez lawinę, zginęły w wyniku obrażeń. Piąta z nich, choć także częściowo zasypana zwałami śniegu, wyszła z wypadku cało, co ratownicy uznali za "cud". Dwóm kolejnym członkom grupy, zjeżdżającym jak pozostali obok wytyczonych tras narciarskich, udało się uniknąć lawiny. Alpejskie służby ratownicze ostrzegały ostatnio przed możliwym zejściem lawiny po dużych opadach śniegu w ubiegłym tygodniu. Pod koniec grudnia niemal w tym samym miejscu lawina zabiła 67-letniego brytyjskiego narciarza, który zmarł w wyniku obrażeń w szpitalu w Grenoble.