Trwająca od kilku dni we Francji polemika wokół Soumarego podgrzała i tak już gorącą atmosferę politycznych konfliktów przed nadchodzącymi wyborami regionalnymi - 14 i 21 marca. W ubiegły piątek Francis Delattre, mer podparyskiej miejscowości z ramienia rządzącej UMP - partii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - zażądał usunięcia socjalistycznego kandydata, 29-letniego Alego Soumarego z list wyborczych. Nazwał go "wielokrotnym przestępcą", twierdząc, że pochodzący z Mali polityk ma na swoim koncie kilka wyroków sądowych, w tym najcięższy, wydany w 2007 roku - za kradzież z użyciem przemocy. Oskarżenie Delattre'a wsparli prominentni politycy UMP, w tym rzecznik tej partii Frederic Lefebvre. Oświadczył on, że są one oparte na "precyzyjnych dokumentach". Okazało się jednak, że najpoważniejsza część tych zarzutów jest nieprawdziwa. Prokuratura w podparyskim Pontoise ujawniła bowiem, że co prawda skazano za kradzież z użyciem przemocy niejakiego Alego Soumarego - ale nie był to polityk Partii Socjalistycznej, tylko ktoś inny, noszący identyczne imię i nazwisko. W dodatku prawdziwy skazany był w owym czasie nieletni, gdyż rozprawa odbyła się przed sądem dla dzieci. Nie wszystkie zarzuty centroprawicy pod adresem kandydata socjalistów były fałszywe. Sam Soumare przyznał się, że ponad 10 lat temu - w 1999 roku - popełnił "poważną kradzież", za którą został skazany na pół roku bezwzględnego więzienia. Jak tłumaczył ostatnio, był to jego "grzech młodości", za który potem dostatecznie zapłacił. Także niedawno, w ubiegłym roku, Ali Soumare miał kłopoty z wymiarem sprawiedliwości, gdyż został skazany na 2 miesiące więzienia za stawianie oporu policji. Wyjaśnienia prokuratury spowodowały zakłopotanie w obozie rządzącej UMP. Akcję swoich partyjnych kolegów potępiła minister ds. nauki i szkolnictwa wyższego Valerie Pecresse, jednocześnie liderka listy wyborczej UMP w regionie paryskim. Sam autor oskarżeń, Francis Delattre, przeprosił także w środę Soumarego za swoją - jak powiedział - pomyłkę. Nie omieszkał przy tym dodać, że przeprosiny odnoszą się do tylko jednego zarzutu, oddalonego przez prokuraturę, i podtrzymał swoje cztery inne zarzuty pod adresem socjalisty. Oburzenie atakami na ich kandydata wyrazili socjaliści. Ich zdaniem Soumare stał się celem nagonki z prostego powodu: bo jest "czarny i pochodzi z podmiejskich blokowisk". Dziennik "Le Parisien" uważa, że cała afera może podkopać wyborcze szanse rządzącej centroprawicy w stołecznym regionie Ile-de-France. W obecnych sondażach socjaliści prowadzą tam zdecydowanie przed kandydatami UMP.