Według lewicowego "Liberation" niedzielne manifestacje przeciw polityce oszczędności w krajach strefy euro, w tym niezwykle rygorystycznemu projektowi francuskiego budżetu na przyszły rok, nie były tylko protestem przeciw "Europie oszczędności" i w szczególności paktowi fiskalnemu, ale także wyraźnym znakiem sprzeciwu wobec działań rządzących we Francji od wiosny socjalistów. "Na swój bardziej stonowany sposób było to "nie" dla polityki prowadzonej przez (prezydenta) Francois Hollande'a od momentu jego zwycięstwa w wyborach" w maju br. - dodaje bliski w poglądach socjalistom dziennik. "Liberation" zaznacza, że niedzielne protesty w Paryżu, które zgromadziły kilkadziesiąt tysięcy osób, zorganizował radykalny Front Lewicy, kierowany przez popularnego byłego kandydata na prezydenta Jean-Luca Melenchona. Gazeta dodaje jednak, że niezadowolenie z zapaści gospodarczej "z pewnością znajdzie odzew poza zastępami Frontu Lewicy", w miarę jak Francuzi coraz mocniej będą odczuwać politykę zaciskania pasa. Inne francuskie gazety podkreślają, że niedzielne protesty to pierwsze uliczne manifestacje na masową skalę od objęcia rządów przez obecnego prezydenta. "To czerwona kartka pokazana rządowi", "pierwszy sygnał alarmowy" dla Hollande'a i rządu Jean-Marca Ayrault - wskazują tytuły mediów nad Sekwaną. Prawicowe "Le Figaro" skupia się z kolei w swoim komentarzu na wyrzeczeniach, które przewiduje bezprecedensowy pod względem rygoru projekt budżetu na 2013 rok. Gazeta zauważa, że sam minister ds. budżetu Jerome Cahuzac publicznie przyznał, że jego rodaków czekają teraz "dwa trudne albo bardzo trudne lata". Według gazety zaciskanie pasa - wbrew zapowiedziom lewicowego rządu - nie dotknie tylko bogatych i klasy średniej. "Le Figaro" zauważa, że projekt budżetu przewiduje oprócz cięć w wydatkach publicznych także zwiększenie obciążeń fiskalnych o 20 mld euro, którymi obłożone będą gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Zdaniem dziennika walka o obniżenie za wszelką cenę deficytu państwa do 3 proc. PKB w 2013 roku grozi zupełnym zastojem francuskiej gospodarki. "Czy ekonomiści, którzy ostrzegają od wielu tygodni przed ryzykiem recesji przy takiej polityce gospodarczej, zostali wysłuchani (przez socjalistyczny rząd)?" - pyta sceptycznie "Le Figaro". Ogłoszony w piątek francuski projekt ustawy budżetowej zakłada zmniejszenie w 2013 roku deficytu do 3 proc. PKB z obecnych 4,5 proc., co oznacza osiągnięcie oszczędności w wysokości 36,9 mld euro.