Renomowana gazeta twierdzi wprawdzie, że Bush junior prawdopodobnie nie jest półgłówkiem, ale brakuje mu dyplomatycznego doświadczenia ojca i dobrej znajomości meandrów geopolityki. Francuzi wypominają mu np., że Słowację ciągle myli ze Słowenią, a Bagdad pomylił mu się z Kabulem. Bush i Rumsfeld myśleli, że reżim Saddama Husajna rozleci się na kawałki, jak reżim Talibów w Afganistanie, ale się pomylili - uważa gazeta. Prezydent nie musi być geniuszem, pod warunkiem, że będzie miał genialnych doradców. Kłopot polega właśnie na tym - twierdzi "Le Figaro" - że Bush słucha szalonych ideologów, takich jak Rumsfeld, którzy jeszcze nigdy nie mieli okazji sprawdzenia swoich geopolitycznych wizji w praktyce. Część francuskich ekspertów obawia się teraz eskalacji konfliktu, w którym zaczynają brać udział zamachowcy-samobójcy z różnych krajów muzułmańskich.