Lewicowa opozycja zarzuciła szefowi MSW rasizm i zażądała jego dymisji; rząd broni ministra przed zarzutami. Krótki film wideo, nakręcony 5 września podczas spotkania działaczy rządzącej partii Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), jako pierwszy umieścił w czwartek po południu na swej stronie internetowej dziennik "Le Monde". Od tej pory obejrzało go kilkaset tysięcy internautów. Można tam zobaczyć ministra otoczonego grupą sympatyków i działaczy partii. W pewnej chwili Hortefeux pozuje do zdjęcia razem z młodym działaczem UMP pochodzenia arabskiego. W tłumie słychać różne głosy: "Mówi po arabsku (...). Jest katolikiem. Je wieprzowinę i pije piwo", na co Hortefeux odpowiada: "Więc on nie odpowiada ani trochę pierwowzorowi". Śmiechy zagłuszają głosy, po czym Hortefeux komentuje: "Jak jest on jeden, wszystko jest w porządku. Kiedy jest ich dużo, to już jest problem". Wypowiedzi ministra wywołały natychmiast oburzenie opozycyjnej lewicy i organizacji antyrasistowskich, w tym m.in. SOS-Racisme. Szefowa Partii Socjalistycznej Martine Aubry powiedziała, że jest "zaszokowana" słowami szefa MSW, a inna działaczka tej partii Razzy Hammadi zażądała od prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, by go odwołał. Sam minister broni się, że jego wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu. W wywiadzie dla radia RTL podkreślił: "Z moich ust nie wyszło żadne zdanie nawiązujące do pochodzenia etnicznego: z Maghrebu, arabskiego czy jakiegoś innego". Co do zdania "kiedy jest ich dużo, to jest problem", to - według otoczenia ministra - była to odpowiedź na kolejną prośbę jego sympatyków o pozowanie z Hortefeux do zdjęcia. Premier Francois Fillon powiedział przed kamerami telewizji TF1, że Hortefeux "padł ofiarą kampanii oczerniania" i że "nie można mu niczego zarzucić". Media francuskie odnotowują przy tym, że to właśnie szef francuskiego MSW odwołał ostatnio prefekta na wyspie Reunion pod zarzutem "rasistowskich wypowiedzi", a teraz sam musi się bronić przed podobnymi oskarżeniami.