Prawie połowa z 33 tysięcy francuskich bankomatów jest pusta. Pieniędzy zaczyna brakować już także w bankach. Odwrotny problem mają sklepy, a zwłaszcza supermarkety. Nie mogą w żaden sposób odesłać do banków tygodniowego utargu. Pieniądze muszą trzymać w sklepie - ze względów bezpieczeństwa nie chcą więc przyjmować ani franka więcej. Zgadzają się, by klienci nawet za minimalne zakupy płacili kartą kredytową. A wszystko przez strajk strażników furgonetek, którymi przewozi się pieniądze. Strażnicy domagają się podwyżek i lepszych warunków pracy. Nie pracują od tygodnia.