Atak na komisariat przeprowadziła grupa ok. 40 młodych mieszkańców tego paryskiego przedmieścia za pomocą łomów, kul stalowych i moździerzy do wystrzeliwania sztucznych ogni. Niewielka grupa policjantów przebywających na komisariacie z pierwszego piętra ostrzeliwała atakujących gazem łzawiącym i z broni na kule gumowe. Nikt nie został ranny. - Posiłki policyjne nadeszły dość szybko - opowiadał związkowiec telewizji LCI, ale napastnikom udało się podpalić kilka samochodów policyjnych i rozbić przeszklone drzwi wejściowe komisariatu. Nikogo nie zatrzymano. Media przypominają, że atak nastąpił w dwa dni po napaści na dwóch policjantów w Herblay pod Paryżem. Funkcjonariuszy pobito, zrabowano im broń służbową i zraniono strzałami z pistoletu. Jeden z nich, ciężko ranny, nadal przebywa w szpitalu. Atak na komisariaty w Yvelines Z fajerwerkowych moździerzy zaatakowano w lipcu trzy komisariaty w podparyskim departamencie Yvelines. W sierpniu, po przegranej Paris Saint-Germain w finale Ligi Mistrzów, rozwścieczeni "kibice" strzelali z nich do policjantów w Paryżu, a 12 września w środku dnia na ulicy w Paryżu wywiązała się długotrwała wymiana strzałów między dwiema bandami, która spowodowała panikę wśród przechodniów - jak mówił w telewizji świadek tego wydarzenia. Moździerze fajerwerkowe to metalowe rury, w których umieszcza się materiał pirotechniczny. Jak tłumaczą policyjni eksperci, wystrzeliwane z bliska sztuczne ognie spowodować mogą poważne obrażenia, a nawet śmierć. Protesty związków policyjnych i polityków W sobotę (10 października) w Champigny dwaj funkcjonariusze, którzy palili papierosy przed budynkiem, "ledwie mieli czas schronić się" w środku - mówią przedstawiciele związków policyjnych. W ich opinii "nie ulega wątpliwości, że atakujący chcieli ukatrupić gliniarzy". Ten "wyjątkowo brutalny, ale niebezprecedensowy" atak, wywołał protesty związków policyjnych i polityków prawicy, którzy potępiają bezkarność, jaką - jak twierdzą - cieszą się przestępcy z przedmieść. W znacznej większości mają oni pochodzenie imigranckie - zasugerował szef MSW Darmanin, który odwiedził w niedzielę wieczorem (11 października) zaatakowany komisariat. Jak powiedział, "gangreną" przedmieść są gangi handlarzy narkotyków, często związanych z radykalizmem. - Drobne złodziejaszki z powodu bezkarności stają się wielokrotnymi recydywistami - tłumaczył w LCI Laurent-Franck Lienard, adwokat specjalizujący się w obronie policjantów. Thierry Clair, ze związku zawodowego UNSA-Police, w tym samym programie wezwał sędziów, by ich wyroki nie schodziły "poniżej minimalnych kar" przewidzianych za atak na przedstawicieli władz. Związki zawodowe policjantów wezwały funkcjonariuszy, by w poniedziałek w samo południe wyszli przed komisariaty. Minister zapowiedział spotkanie z delegacją związków we wtorek (13 października). W czwartek (15 października) policjantów przyjąć ma prezydent Emmanuel Macron. Przypominają słowa byłego prezydenta Komentując wypowiedź Darmanina, który zapewniał, że "opryszki" nie wygrają "wojny o kontrolę nad terytorium", telewizja LCI pokazała nagranie z 2005 r., na którym ówczesny minister spraw wewnętrznych i późniejszy prezydent Nicolas Sarkozy obiecuje mieszkańcom przedmieścia Argenteuil, że uwolni ich od "tych szumowin". Kilku komentatorów przypomniało słowa Gerarda Collomba, który odchodząc ze stanowiska szefa MSW w październiku 2017 r. powiedział o sytuacji w dzielnicach zamieszkałych przez muzułmańskich imigrantów: "Obecnie stoimy obok siebie, ale obawiam się, że jutro stanąć możemy przeciwko sobie".