Sześcioczęściowy serial dokumentalny pt. "Apokalipsa" pokazywała we wrześniu publiczna stacja francuska France 2 w związku z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej. Film cieszył się ogromną popularnością - ostatni odcinek w ubiegły wtorek zgromadził przed telewizorami 7,5 mln osób. W liście skierowanym do sekretarza stanu ds. obrony Huberta Falco ambasador Polski napisał, że oglądając film, odczuł "przykrość i rozczarowanie". Zwrócił uwagę, że "Apokalipsa" "wyraźnie zapomina o roli Polaków, co dotyka polskich widzów i jest niedopuszczalne z historycznego punktu widzenia". Zdaniem Orłowskiego, twórcy serialu nie doceniają polskiego oporu podczas II wojny światowej, a zwłaszcza znaczenia polskiego Państwa Podziemnego. Ambasador zauważył też, że "Apokalipsa" "powiela stare klisze propagandy nazistowskiej", pokazujące w karykaturalny sposób szturm polskiej kawalerii na niemieckie czołgi w kampanii wrześniowej 1939 roku. Ambasador wylicza wiele zdarzeń, w których, w jego opinii, rola Polaków została w filmie pominięta lub pomniejszona, jak np. udział polskich naukowców w rozszyfrowaniu "Enigmy" czy decydująca rola żołnierzy pod dowództwem generała Andersa w zdobyciu Monte Cassino w maju 1944 roku. Orłowski zwraca też uwagę, że francuski serial nie wspomina nawet o powstaniu warszawskim. "Muszę stwierdzić z goryczą, że ten film dokumentalny pokazuje, że pamięć o udziale Polaków w wyzwoleniu Europy powinna być wciąż, nawet dzisiaj, broniona" - zakończył Orłowski w liście. List o takiej samej treści polski ambasador wysłał też do Patricka de Carolisa, prezesa France Television, której podlega France 2.