Benedykt XVI w białej sutannie i białej pikowanej kurtce, którego można było zobaczyć po raz pierwszy od abdykacji w ostatnim dniu lutego, czekał na Franciszka na lądowisku helikopterów w pobliżu papieskiej rezydencji pod Rzymem. W krótkim materiale filmowym pokazano scenę ich powitania: obaj objęli się, a potem ściskali sobie dłonie. Następne sceny spotkania zarejestrowano w kaplicy Pałacu Apostolskiego w Castel Gandolfo. Na zdjęciach widać, jak Benedykt XVI, idący z trudem o lasce, pokazuje swemu następcy przygotowany dla niego honorowy klęcznik. Franciszek wziął jednak za rękę Benedykta XVI i pokazał mu, że chce modlić się, klęcząc obok niego. "Jesteśmy braćmi" - powiedział papież Bergoglio do swego poprzednika. Uwieczniono też ich wspólną modlitwę przed znajdującą się tam kopią obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Ponadto przedstawiona została scena w bibliotece i moment wręczenia Benedyktowi XVI przez Franciszka obrazu Matki Boskiej Pokornej. "Niech będzie mi wolno powiedzieć; pomyślałem o Waszej Świątobliwości, o Jego pontyfikacie" - mówił papież do swego poprzednika. Benedykt XVI łamiącym się głosem podziękował za podarunek. Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi poinformował, że prywatna rozmowa panującego i emerytowanego papieża trwała około 40-45 minut. Spotkanie rzecznik nazwał "momentem najwyższej, najgłębszej jedności". Ksiądz Lombardi podkreślił, że wizyta była okazją do tego, by Benedykt XVI "odnowił akt szacunku i posłuszeństwa wobec swego następcy". "Franciszek wyraził w imieniu swoim i całego Kościoła wdzięczność za posługę papieża Benedykta XVI za jego pontyfikatu" - dodał watykański rzecznik. Po wspólnej modlitwie i rozmowie Franciszek i Benedykt XVI zjedli razem obiad, w którym uczestniczyli dwaj papiescy sekretarze, arcybiskup Georg Gaenswein i ksiądz Alfred Xuereb. Po obiedzie Benedykt XVI odprowadził swego gościa do helikoptera. Prywatna wizyta Franciszka w Castel Gandolfo trwała dwie i pół godziny. Na placu przed Pałacem Apostolskim wiwatowały w czasie spotkania tłumy wiernych wznosząc okrzyki: "Francesco" i "Benedetto". Z Watykanu Sylwia Wysocka