Eurodeputowana PiS przypomina, że w ciągu minionego stulecia wielokrotnie dochodziło do otwartej agresji, łamania prawa międzynarodowego, a co za tym idzie cierpienia ludności cywilnej.Taka sytuacja miała miejsce w Polsce, kiedy w 1991 roku, 200 ciężarówek próbowało przekroczyć granicę naszego kraju w identyczny sposób, jak teraz na Ukrainie. Rząd sowiecki ogłosił wówczas, że konwój z pomocą humanitarną zostanie wysłany z NRD do ZSRR przez terytorium Polski. "Ponieważ jednak w konwoju nie było żadnego ładunku, a darem pomocy humanitarnej okazały się same ciężarówki (wypełnione uzbrojonymi żołnierzami), Polska nie zgodziła się na przejazd tego konwoju, zakamuflowanego jako humanitarny. Polska wówczas, tak jak Ukraina dziś, stała się celem sowieckiej propagandy wojennej" - napisała Anna Fotyga w liście do Catherine Ashton. Polska znalazła wówczas wyjście z trudnej sytuacji. Rząd zgodził się na transport ładunków pomocy humanitarnej pod warunkiem, że zostaną przewiezione transportem kolejowym. Zniesiony miał zostać status wojskowy konwoju. Po przedstawieniu tej propozycji idea konwoju została zaprzestana. - Po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej pomiędzy Ukrainą i Unią Europejską, pomoc humanitarna jest również obowiązkiem Unii Europejskiej. Europa nie może być uważana na świecie za solidnego i wiarygodnego partnera, jeśli nie jest w stanie dostarczyć podstawowej pomocy sąsiedniemu krajowi, który zapłacił wysoką cenę za decyzję o ścisłej współpracy z Unią Europejską - wyraża swoją opinię Anna Fotyga. Eurodeputowana PiS uważa także, że jeżeli dojdzie do przekroczenia ukraińskiej granicy bez zgody Kijowa, będzie do kolejny krok w kierunku zmiany wschodniej części Ukrainy w terytoria podobne do Naddniestrza, czy Abchazji. Joanna Bąk