Jak powiedział w kuluarach WEF amerykańskiej telewizji informacyjnej CNBC, brak umowy zmusi Stany Zjednoczone do działania, ale on sam ma nadzieję, że do porozumienia z Brukselą dojdzie. "Zawrą umowę, gdyż muszą, muszą" - podkreślił. Wyjaśnił, że do tej pory zachowywał w transatlantyckim konflikcie handlowym powściągliwość, ponieważ chciał najpierw uregulować sporne kwestie z Chinami. Wskazał też na znaczne ujemne saldo USA w handlu z UE. Już we wtorek po przeprowadzonej w Davos rozmowie z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen prezydent USA kolejny raz zagroził nałożeniem karnych ceł na importowane samochody. Wartość wymiany dóbr i usług między UE i Stanami Zjednoczonymi wyniosła w 2018 roku blisko 1,3 biliona dolarów. Jednak rychłe wynegocjowanie nowej szczegółowej umowy handlowej jest mało prawdopodobne, gdyż obie strony chcą wyłączenia z niej istotnych kwestii - w przypadku UE jest to ochrona rolnictwa, a w przypadku USA dostęp do publicznych przetargów. Rozmawiając w środę z dziennikarzami, Trump powtórzył swą zdecydowaną krytykę Światowej Organizacji Handlu (WTO), wymagającej według niego gruntownej reformy. Zdaniem amerykańskiego prezydenta, USA były przez długi czas traktowane przez WTO bardzo nie fair. Bez pomocy tej organizacji Chiny nigdy nie uzyskałyby roli, którą obecnie odgrywają, a państwo to, podobnie jak Indie, korzysta w WTO ze znacznych przywilejów - zaznaczył Trump.