Komentując pierwsze sondażowe wyniki wyborów do europarlamentu, Flis zwrócił uwagę, że PO i PiS uzyskały większe poparcie, ale tylko w porównaniu z wyborami sprzed pięciu lat. - To była inna rzeczywistość. W tym sensie PO i PiS powiększyły stan posiadania. Bardziej interesujące jest porównanie z wyborami sprzed dwóch lat. Tu dramatycznie nic się nie zmienia - powiedział Flis. Według niego nic nie wskazuje na to, aby ktokolwiek spoza czwórki partii sejmowych - PO, PiS, PSL, SLD - miał szanse, by się w europarlamencie znaleźć. - To by wskazywało na to, że nasze podziały polityczne i lojalności wyborców, ich przywiązanie i oceny, są bardzo trwałe - ocenił. - Skoro w tych wyborach nie udało się niczego zmienić, to musiałoby nastąpić solidne trzęsienie ziemi, aby przemeblować naszą scenę polityczną - uważa politolog. Nie dziwi go frekwencja na poziomie dwudziestu kilku procent. - Gdyby okazała się wyższa niż w poprzednich eurowyborach, to byłby ewenement. Generalnie w Polsce frekwencja wyborcza jest niższa niż gdzie indziej, tym bardziej jeśli chodzi o wybory do PE - powiedział Flis. W jego opinii wyborcy chętniej głosują, kiedy mają pewność, że wybory coś jasno rozstrzygają, np. kto ma rządzić. - Te wybory nie rozstrzygają tego jednoznacznie. W PE jest koalicja dwóch największych partii, a to, która z nich ma większy wpływ, nie ma - z punktu widzenia wyborców - namacalnego znaczenia - ocenił. - To natychmiast obniża poziom frekwencji. Zgadzam się z opinią, że eurowybory, to głosowanie dla koneserów, czyli dla tych, którzy chodzą na wszystkie wybory - dodał Flis. Jego zdaniem powinniśmy się cieszyć z takiej frekwencji jaka jest i "jeśli będzie wyższa niż pięć lat temu, to dobrze, a jak nie, to trzeba się z tym pogodzić". - Wydaje się, że wybory do europarlamentu są skazane na niższą frekwencję - dodał. Z telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24 wybory do PE wygrała PO zdobywając 45,3 proc. głosów, na drugim miejscu znalazło się PiS z 29,5 proc. Mandaty do PE zdobyły także: koalicyjny komitet SLD-UP z poparciem 12 proc. i PSL - 7,9 proc. Według sondażu, frekwencja wyniosła 27,4 proc. Według sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polsatu News, wybory do PE wygrała PO z poparciem 52,6 proc. Drugie miejsce zajęło PiS - 22,9 proc. Dalej znalazły się SLD-UP - 13,5 proc. i PSL - 6,3 proc. Według badania frekwencja wyniosła 27 proc. wyborców.