Na razie nie można jednoznacznie powiedzieć, czy w Polsce znajdują się pieniądze inwestowane przez terrorystę. Jednak zdaniem Ireneusza Wilka, Głównego Inspektora Informacji Finansowej takie prawdopodobieństwo na pewno istnieje. - Nie możemy niczego wykluczyć, a z drugiej strony nie możemy niczego przesądzać - uważa Wilk. Nie można niczego wykluczyć tym bardziej, że Polska - podobnie jak inne kraje bloku wschodniego - bardzo ściśle współpracowała z państwami arabskimi, a kraje komunistyczne były często schronieniem dla terrorystów wszelakiego asortymentu z całego świata. - Polska miała w krajach arabskich wiele interesów gospodarczych. Niewykluczone zatem, że pewne przedsięwzięcia finansowe przez osoby wywodzące się z grup terrorystycznych były realizowane także w Polsce. Mogli kupować akcje, udziały, papiery wartościowe, mogli kupować także nieruchomości - twierdzi Wilk. Czy jest możliwe, by w Polsce faktycznie były prane pieniądze bin Ladena - to sprawdzała reporterka RMF Agnieszka Burzyńska: Dotarcie do takich firm, które zostały dofinansowane czy wręcz założone przez terrorystów, jest trudne, ale możliwe. Przestępcy - czyli także i terroryści - aby wyprać brudne pieniądze,l dzielą kapitał na setki, a może nawet na tysiące mniejszych firm. Później przez takie spółki dokonywane są najprzeróżniejsze operacje. - Nabywa nieruchomości, potem te nieruchomości sprzedaje. Za te wartości nabywa akcje i udziały. Potem kupuje papiery wartościowe, potem znów sprzedaje. To jest cały szereg szybkich operacji - wyjaśnia szef IIF. Sytuacja nie jest jednak beznadziejna, bowiem dotarcie do firm powiązanych z terrorystami jest łatwiejsze niż dotarcie do zwykłych przestępców. Ci pierwsi obracają dużo większymi pieniędzmi, a to z kolei sprawia, że transakcje są lepiej widoczne.