Frachtowiec płynął z Rotterdamu do Petersburga, część ładunku zgubił na morzu między Olandią i Gotlandią. Do wody trafiły trzy kontenery zawierające 8,3 ton substancji sklasyfikowanych jako groźne dla środowiska, 7 ton produktów niebezpiecznych dla organizmów morskich oraz 5,5 ton substancji łatwopalnych. Ślady znalezione na statku dowodzą, że pojemniki zsunęły się, ponieważ pod ich ciężarem zapadła się konstrukcja kontenera ustawionego pod nimi. Służba ochrony wybrzeża zaapelowała do przepływających między Olandią a Gotlandią statków o ostrożność. Między tymi wyspami przepływają m.in. polskie promy Polferries pływające między Gdańskiem a Nynaeshamn. W niedzielę do poszukiwań kontenerów włączono samoloty z kamerami i radarami, ale nie przyniosło to skutku. - Prawdopodobnie leżą już na dnie morza, jeden taki kontener waży 20 ton - mówi Fredrik Eriksson rzecznik szwedzkiej Straży Ochrony Wybrzeża. Według służb na razie w grę nie wchodzą poszukiwania z udziałem płetwonurków. Niebezpieczne substancje mogą spoczywać na głębokości od 70 do 100 metrów, nie zlokalizowano też dokładnego miejsca, w którym mogą znajdować się kontenery. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzić będzie strona fińska.