W rozpatrzonej przez Najwyższy Sąd Administracyjny Finlandii (KHO) sprawie rozstrzygnięcie organów administracyjnych dla Finlandii Południowej z 2018 r., przyznające operatorowi Nord Stram 2 AG pozwolenie na poprowadzenie po dnie morza i następnie użytkowanie w fińskiej strefie ok. 370 km odcinka rurociągu gazowego, zostało zaskarżone przez polską organizację działającą w dziedzinie ochrony środowiska. Sąd administracyjny w Vaasa pozostawił to odwołanie bez rozpoznania, uznając, że obszar działania organizacji nie obejmuje fińskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. KHO był innego zdania i zajął się rozpatrzeniem zażalenia, biorąc pod uwagę, że w statucie podmiotu skarżącego zostało określone, że działa na terenie "Rzeczpospolitej Polskiej oraz zagranicy". Fundacja uważała, że w postępowaniu przed fińskim władzami regionalnymi oddziaływanie projektu NS2 na środowisko, w tym na Bałtyk, zostało "źle zbadane". Dodatkowo podkreślano, że wydana zgoda na budowę rurociągu nie jest uzasadniona z punktu widzenia polityki gospodarczej oraz energetycznej Unii Europejskiej, w tym poprzez dalsze uzależnienie od dostaw energii z zewnątrz oraz ze względu na unijne cele dotyczące polityki klimatycznej, w tym zmniejszenia udziału paliw kopalnych w produkcji energii. KHO uznał jednak, że wpływ środowiskowy został oceniony zgodnie z międzynarodowymi umowami oraz zgodnie z fińskim prawodawstwem. Tym samym oddalił zażalenie. W związku z budową liczącego ok. 1200 km podmorskiego rurociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec fundacja złożyła uwagi oraz odwołania także w innych krajach nordyckich (Szwecji oraz Danii), w których wyłącznych strefach bałtyckich jest realizowany projekt. Dokończenie prowadzonej budowy opóźnia się ze względu na wydłużenie procesu uzyskania niezbędnych pozwoleń przez operatora gazociągu przed duńskimi organami. W piątek rosyjski Gazprom ogłosił, że zaawansowanie budowy wynosi już 73,6 proc.