20-letni mężczyzna zabił tam 27 osób, w tym 20 dzieci i własną matkę, a potem popełnił samobójstwo. Zdaniem szefa fińskiej policji Mikko Paatero, władze chcą zorientować się, czy nie rośnie niebezpieczeństwo rozegrania się podobnego dramatu w Finlandii. "Zarówno u nas, jak i gdzie indziej na świecie po takich wydarzeniach może się pojawić ktoś, kto chciałby powtórzyć podobną zbrodnię" - powiedział Paatero. Tego rodzaju obawy potwierdza też fińska psycholog Salli Saari zajmująca się problemami psychicznych załamań. Przypomniała ona, że Finlandia przeżyła podobne szkolne masakry, których sprawcy starali się naśladować wzory ze Stanów Zjednoczonych. "To może się powtórzyć także teraz" -ostrzegła Saari. W Finlandii zdarzyły się trzy takie zbrodnie. W 1989 roku w szkole w Raumo zginęły w strzelaninie 2 osoby. W 2007 roku w szkole w Jokela samotny sprawca zastrzelił 8 osób. Natomiast we wrześniu 2008 roku w szkole w Kauhojaki zamordowanych zostało 11 osób. Wszyscy sprawcy popełnili samobójstwa. Po tych masakrach zaostrzono w Finlandii dosyć liberalne przepisy dotyczące posiadania broni.