Sipila w publicznym radiu YLE powiedział w niedzielę, że nie rezygnuje z planu pomocy i będzie wpierać rodzinę uchodźców w inny sposób do czasu, aż sytuacja ulegnie zmianie. "Poprosiłem ekspertów ds. bezpieczeństwa o ocenę, czy wprowadzenie się tam będzie bezpieczne dla rodziny z dziećmi. Z uwagi na szeroki rozgłos, jakiego nabrała sprawa, obecnie nie byłoby to rozsądne" - powiedział. Oprócz rządowej rezydencji Sipila ma dom w pobliżu Helsinek, zaś z myślą o uchodźcach chciał przeznaczyć dom, w którym rzadko bywa w rodzinnej gminie Kempele. W związku z tą ofertą ze strony premiera, część polityków oskarżyła go o zachęcanie uchodźców do szukania azylu w Finlandii. W 2015 roku Finlandia przyjęła blisko 32 tys. ludzi ubiegających się o azyl, podczas gdy rok wcześniej było ich 3600. Napływ uchodźców w czasie gospodarczej recesji wywołał antyimigranckie nastroje i w trosce o bezpieczeństwo spowodował powołanie i wysyłanie na ulice ochotniczych patroli obywatelskich.